- Amy... - Spojrzałam na basiora.
- Hej, Amy.
Skinęłam głową, musiałam się uspokoić, nie mogłam się denerwować ani stresować. Usiadłam delikatnie na ziemi, basior spojrzał na mnie przekręcajac lekko głowę.
- Może cię oprowadzic ? - Przerwałam chwile ciszy.
- Jeslit byś mogła to czemu nie - Odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Dobrze to chodź. - Wstałam ostrożnie, w pierwszej kolejności zaprowadziłam go do jaskiń gdzie mieszkają wilki z watahy, następnie nasz wybór padł na polanę lowiecką, która obfitowała w zwierzynę.
- Ładnie tutaj - Samiec rozejrzał się.
- Prawda ślicznie tu. - Odpowiedziałam, poczułam skurcz. Zatrzymałam się gwałtownie.
- Hej wszystko gra ? - Zapytał cofając się.
- Tak, wszystko okej to zwykły skurcz. - Uśmiechnęłam się blado.
- Jesteś... - Spojrzał na mój brzuch, który miał już zaokrąglenia.
- W ciąży - Dokończyłam za niego.
<Say?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz